Mój tata jest debesciak czyli historia mojej deski klozetowej
Wzięłam magika do kilku prac w moim mieszkaniu w Inn pomalowanie ścian itp. Miał też zainstalować moja pomarańczowa deskę klozetowa taka sobie wymyśliłam i taka kupiłam. magik powiedzial ze kupiłam sheisse i ze deski nie da się dobrze zamontować ja mu na to kein problem mogę potańczyć auf dem klop. Przyjechała moja mama i się wkurzyla ze deska jest niestabilna. Wyszłam do pracy a moja mama do małej rewolucji w mieszkaniu. Pociela mi moje pomarańczowe podkładki pod kubki żeby ustabilizować deskę. Po jej wyjeździe deska znowu się ruszyła. No i oczywiście moja mama znowu się wkurzyla przy drugiej wizycie a wszystko przez nieszczęsna deskę. Trzecia wizyta mojej mamy I chyba temat deski umarl. Ale temat nie umiem kupić porządnej deski żywy do ...
W końcu mój ojciec pofatygowal się łaskawie do swojego jedynego dziecka i pełen skruchy pyta przed przyjazdem jakie ma wziac narzędzia ja mu na to nic nie bierzesz w razie czego pozycze z hotelu. Ojciec w Inn i duża rewolucja w moim mieszkaniu wraz z wizją nowego umeblowania bo to co ja kupiłam to pomyłka trzeba sprzedać i kupić nowe. Ręce opadają.
Powiedziałam mu o tej desce myśląc Panie Madralinski przejedziesz się na niej. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu ojciec deske zainstalowal porządnie juz nikt nie tańczy wiec jest bohaterem a ja mam opinie ze dobra deskę umiem kupic:-).
No comments:
Post a Comment